Kejti's Factory - Opowiadanie

"Dżana" - Galeria Ilustracji

Część II. Odpowiedzi

Copyright ©   Kejti - Katarzyna Kwiecińska

"Ktoś chwycił Róże przy pysku i spróbował odprowadzić na bok. Klacz wyrwała się i stanęła dęba, rżąc dziko. Nie zgodziła się, by dotykały jej ciężkie, brutalne dłonie. Uderzyła kopytami o bruk i znów stanęła dęba - smukła kasztanka o długiej, białej grzywie. Urodziła się nad morzem Świata Dyktującego. Nigdy nie więziły jej mury. Poznała co to szaleństwo galopu, co to wolność. Nauczyła się, ile jest warta i nosiła głowę dumnie wzniesioną. Jej rżenie odbiło się echem od kamiennych ścian."



"W jej umyśle pozostało tylko pragnienie, by go okaleczyć, by zadać mu ból nie do zniesienia. Oderwała mięśnie od jego piszczeli, a te uczyniła kruchymi. Kości trzasnęły, łamiąc się w pół. Ich ostre końce przecięły mu skórę. Mery runął na kolana. Sam nie wiedział, czemu nie krzyknął. Ból był jednak tak wielki, że aż na niego zobojętniał. To jednak jeszcze nie był koniec. Palce u rąk zaczęły mu pęcznieć, a potem eksplodować jeden po drugim. Jego własna krew ochlapała mu piersi i twarz."



"- Ja zajmę się królikiem – powiedziała nagle i wyjęła mu go z rąk. Nie od razu jednak zabrała się za to, do czego się zaoferowała. Wzięła za to jego dłoń w swoje dłonie i spróbowała wyprostować grube i krótkie, zdeformowane palce. To nie było możliwe."



"Było ich trzech, a ich wierzchowce pędziły pełnym galopem, nie dotykając nogami ziemi. Nie były to konie, a istoty, których nie potrafił nazwać, nieco podobne do gigantycznych kotów o różowej sierści w fioletowe pręgi, do kotów o nogach i szyjach długich i smukłych jak u koni i o potężnych skrzydłach. Nie leciały jednak, tylko biegły, a skrzydła powiewały za nimi jak ogromne proporce."



"Podszedł do niej krokiem jeszcze bardziej niepewnym, niż zwykle. Objął ją. Mocno przycisnął do siebie, nie używając przy tym dłoni, a jedynie przedramion. Wtulił twarz w zagłębienie pomiędzy jej szyją, a ramieniem. Do oczu nabiegły mu łzy. Ona wzięła głęboki oddech i westchnęła jak ktoś, kto pozbywa się z serca wielkiego ciężaru. Też go objęła i stali tak złączeni w jedność."



"Z trudem otworzył oczy. Zobaczył nad sobą twarz Axii. Krzyknął. Wydawało mu się, że śni swój ostatni koszmar przed śmiercią. Teraz bardzo chciał umrzeć i to jak najszybciej. Nie chciał już więcej czuć bólu. Nie chciał, żeby ta straszna kobieta raz jeszcze się nad nim znęcała."





"Śnił o Sidi, ale te sny nie przynosiły mu ukojenia. Widział jej twarz w mroku stajni. Za plecami miała łeb Betsy.
- Powiedziałeś, że nauczyłeś się godzić z losem - powiedziała śpiewnie. - Co to znaczy?"



"Klacz kwiknęła i stanęła dęba. (...) Brała udział w nie jednym starciu i nigdy dotąd się nie spłoszyła. Jednak w obcym tkwiło coś, co nie pozwoliło zachować jej zimnej krwi. Była to nieznana, zła moc, która ją przeraziła."



Powrót do pierwszej strony
www.kejti.pl ... Nie zapomnij zajrzeć tu za miesiąc ...