Copyright ©   Kejti - Katarzyna Kwiecińska
"Powoli zapadał wieczór. Mery rozpalił ognisko i upiekł na nim zająca, ale to zdarzyło się przed paroma godzinami. Potem już tylko siedział i patrzył w ogień. Płomienie: czerwone, pomarańczowe, żółte i białe, nieopisany żywioł, którego nie sposób zatrzymać, powstrzymać jego niepohamowanego apetytu, ani uwiecznić piękna; te płomienie wypełniły cały umysł Merego, oczarowały go, sprawiły, że zapomniał o czasie i rzeczywistości."
"Lewa, przednia noga złożyła się nagle pod Tröstare’m i runął na bok. Nie raz już Mery przewracał się razem z koniem i nigdy jeszcze nic mu się nie stało, ale tym razem było inaczej. Obaj mieli tego dnia pecha, lub być może Mery był zbyt zaprzątnięty myślą o biednej, małej zielonej, by w porę zareagować i nie wybił się z siodła. Tröstare przygniótł do ziemi jego nogę, a potem się po nim przetoczył. Ból przeszył biodro Merego. Na chwilę go zamroczyło."
"- Och, Tröstare. – Mery objął go jedną ręką za szyję i przytulił twarz do jego sierści. – Ty naprawdę jesteś Pocieszycielem, dziękuję ci. Potrzebuję cię takiego, jakim jesteś."
drugi rysunek Ithlini Ellyan Senah
"Czegoś w nim szukała. Przywodziła z pamięci włosy, które teraz przybrały barwę ognia, ufne oczy, łagodną twarz dojrzałego mężczyzny pozbawionego wieku, nie chłopca i... Stał przekrzywiony na bok, a jego ciału brakowało harmonii. Lewe biodro zdawało się wyżej osadzone i potężniejsze niż prawe. Nie takim go poznała."
"- Poznajesz mnie?
- Nie – powiedziała Dżana.
- No tak – przyznał lis. – Nie znałaś mnie takiego.
Stali naprzeciwko siebie na tonącej w słonecznym blasku łące Krainy Bohaterów, Dżana i mały rudy lis.
- Chcesz mi powiedzieć, że jesteś Rudym? – Dżana zrozumiała to w końcu."